W dniach 05.06.20231r – 12.06.2021r. odbył się po wodach Zatoki Gdańskiej rejs szkoleniowy członków Klubu i przyjaciół.
Do dyspozycji mieliśmy 30 stopowy slup o nazwie s/y Aleksander klasy SL-30.
Uczestnicy rejsu:
- j.s.m. Jan Krzywolak – kapitan
- j.s.m. Sławomir Biliński – I oficer
- sternik mot. Jarosław Borowiec – załoga
- bez stopnia Bogdan Kotlarczyk – załoga
Port zaokrętowania i wyokrętowania – Gdańsk, Marina Cesarska. Marina ta powstała
w jednym z basenów byłej Stoczni Gdańskiej, 1400 m od Dworca Głównego PKP i funkcjonuje 3-ci sezon. Sanitariaty w kontenerach, czyste, a na kei prąd i woda lecz otoczenie nieszczególne, postoczniowe.
Jako ludzie praktyczni przyjechaliśmy na miejsce autem, całkowicie zaprowiantowani. Nie tracąc czasu – samochód odstawiliśmy na parking strzeżony, a ok 15.00 przejęliśmy jacht.
O 17.00 oddaliśmy cumy i udaliśmy się na Hel
Porty odwiedzone: Hel 2 razy, Władysławowo, Jastarnia, Puck oferują porty i mariny dobrze wyposażone i dobrze opisane w przewodniku żeglarskim „Polskie wybrzeże Bałtyku” autorstwa Marcina Palacza (jedyne zastrzeżenie mam do opisu podejścia do Gdańska – trzeba skorzystać z Locji 502).
W Gdyni nie zacumowaliśmy w Basenie im. Generała Zaruskiego lecz w nowej, zlokalizowanej w Basenie Prezydenta Marinie JachtPark, u stóp Sea Towers. Wszystko jeszcze pachnie nowością i elegancją, a ceny normalne – polecam (wołać na kanale 12, ewentualnie na 20).
W portach: Hel (2 razy) i Jastarnia za uprzejmą zgodą Bosmanów portów trzykrotnie ćwiczyliśmy manewry portowe, a na otwartych wodach trzykrotnie ćwiczyliśmy na żaglach manewry podstawowe i złożone.
Nawigowaliśmy na „pudełeczka” – tj. wykorzystując aplikację Navionics, ale równolegle ćwiczyliśmy na mapie. Poza tym, przy dobrej widoczności (a taką mieliśmy) – nawigowanie mazurskie.
Zaliczyliśmy dwa wejścia nocne: do Helu o godz. 01.15, a do Władysławowa o godz.23.00.
Warunki pogodowe: stały wiatr 3 – 5oB (kilka godzin 6 oB.) z kierunków N i NW (refowaliśmy się), a nade wszystko ani kropli deszczu i cały czas słońce. Temperatura wody 16-17oC, więc zaliczyliśmy kąpiel we Władysławowie i na Helu.
Oglądaliśmy z bliska Zawiszę Czarnego, Pogorię oraz słynne jachty, a także zwiedziliśmy Dar Pomorza.
Najgroźniejsza sytuacja rejsu: ok 22.30 na podejściu do Helu po uruchomieniu silnik odmówił posłuszeństwa: alarm – brak ciśnienia oleju. Problem udało się zdiagnozować, „wyrzucony” olej odzyskać i silnik uruchomić. Chwała Sławkowi!!!
Po rejsie wyokrętowaliśmy się ok 11.00 i co koń wyskoczy ruszyliśmy ku domowi … i zaczął padać ulewny deszcz.
Innych informacji (w tym o kosztach wydarzenia) udziela Jan Krzywolak.