Jezera 2022: No i znów jesienią pływamy po Adriatyku!

08. października z Dubrownika wypływa Krzysiek Skoneczny, a spod Zadaru Tadek Przybyła .

Z kolei 15. października wyrusza ekipa w składzie:

  • Jan Krzywolak – kapitan
  • Piotr Michalski – I oficer
  • Bogdan Kotlarczyk – II oficer
  • Łukasz Gorzolnik – III oficer
  • wraz załogą – Łukasz Wapienik, Bożena Adamik, Marta Krzywolak, Bogusława Bebak.

Wypożyczonym busem pokonaliśmy dystans 1050km i zameldowaliśmy się około południa w marinie ACI w miejscowości Jezera na wyspie Murter. Sama marina – niezwykle urokliwa – przyjęła nas spokojem, wręcz senną atmosferą, ponieważ większość stacjonujących tam jachtów to łodzie rezydentów. Na miejscu duże sanitariaty, bar i miła obsługa.

Wyczarterowaliśmy wygodny jacht – Bavaria 45 cruiser o nazwie ALEA – poprzez firmę pośrednicząca Boataround. O ironio – armatorem okazała się firma polska EMU jachting, którą mogę szczerze polecić.

Z Jezery wyruszyliśmy na południe, aby pod wieczór dotrzeć do miejscowości Muna na wyspie Zirje i po rzuceniu kotwicy stanęliśmy rufą przy pustym nabrzeżu. Cisza i darmowy postój rekompensowały brak prądu i wody. Na miejscu jest sklepik i knajpka.

Następnie skierowaliśmy się ku wschodowi z zamiarem dotarcia do Primosten. Po drodze zostaliśmy zawróceni przez chorwacką straż przybrzeżną (Coast Guard), ponieważ wraz z Marynarką prowadzona była akcja przeciwko przemytnikom i nadkładając drogi dotarliśmy na miejsce. Samo miasteczko i marina urokliwe, a cena za postój bardzo umiarkowana.

Kolejny cel to kultowe miasteczko Vis na wyspie o tej samej nazwie. Przelot z Primosten kursem baksztagowym  bardzo przyjemny żeglarsko – wiało w sam raz 4-50B. Manewrując w dużym tłoku, zacumowaliśmy blisko biura mariny i sanitariatów, które niestety nic się nie zmieniły. Wieczornym spacerom nie było końca.

Z Vis obraliśmy kurs na północ w kierunku wyspy Solta. Niestety, Neptun pomimo wielokrotnego przebłagiwania, spłatał nam psikusa i przestało wiać. Uruchomiliśmy silnik i wykorzystując wolny czas rozpoczęliśmy przygotowania do uroczystych urodzin Piotrka. Na miejscu, tj. w zatoczce na południowym brzegu Solty, zacumowaliśmy nieodpłatnie do bojek, będących własnością nieczynnej już o tej porze roku restauracji. Jako że byliśmy jedynym jachtem w tym miejscu, świętowanie urodzin Piotrka było bardzo huczne.

Następnego dnia, możliwie wcześnie, opuściliśmy gościnną zatokę i obraliśmy kurs na Vodice.  Zbliżając się do Vodic od strony Szybenika należy uważać na rozległe wypłacenia, które są oznakowane
w niekonwencjonalny sposób. Miasto Vodice to przyjemny kurort, który gościł nas (spacery, plażing) do godzin południowych następnego dnia, aby po zatankowaniu ON, udać się w drogę powrotną.

Wiatr stężał na tyle, że skróciliśmy żagle i ciągle halsując na wieczór dotarliśmy szczęśliwie do Jezery.

Ideą tego rejsu był relaks i taki też miał on charakter.

W rejsie korzystaliśmy z:  „Locja Chorwacji” oraz „888 portów i zatok – Przewodnik żeglarski po Adriatyku”. Pozycje znakomicie się uzupełniają.